poniedziałek, 4 stycznia 2016

Czego nauczył mnie wyjazd do Krakowa?

W pewnym momencie swojego życia masz wrażenie, że wszędzie się już było i wszystko widziało. Nic bardziej mylnego! Człowiek naprawdę uczy się całe życie.

Zacznijmy od samej podróży.

Nawet zarząd Pendolino nie wierzy w ukulturalnienie krakusów. Porzucili nadzieje. Może grozili im maczetą? Nie wiem. Fakty są takie: wsiadamy w Gdyni w „PKP Premium” (zęby w ściane przez miesiąc, ale trudno się mówi), a w całym pociągu leci muzyka klasyczna. Pociąg rusza- muzyki nie ma, postój na stacji- słychać Chopina czy też innego Mozarta. Zatrzymujemy się w Krakowie- muzyki brak. Droga powrotna- ta sama sytuacja.

Jedzenie w Pendolino jest dobre. Chyba, że masz kaca. Wtedy jest bardzo dobre. Serio, sami byliśmy zdziwieni.

W  XXI wieku w najnowocześniejszym pociągu w Polsce nie ma wi-fi. Nauka ruszyła do przodu: wysyłamy sondy w kosmos, modyfikujemy genetycznie pomidory, klonujemy psy i inne stworzenia,  ale  wi-fi w pociągu to za duże wyzwanie.

Atrakcje w miejscu urodzenia Stanisława Wyspiańskiego

Manufaktura czekolady w Krakowie to najlepsze miejsce na świecie! Bardzo miła, energetyczna obsługa (ciężko mieć zły humor, pracując w takim miejscu). Raj dla wszystkich czekoladoholików!









Kraków – miasto, które liczy prawie 760 lat, jest drugie pod względem wielkości w Polsce oraz posiada masę pięknych i ciekawych zabytków żałuje na porządny pokaz fajerwerków.  Zgodnie z planem pocałowałam Mojego Ziomeczka przed północą (gdy ludzie krzyczeli „5!”), a skończyłam na „uuuuu”. Odwracam się, zobaczyłam 3 fajerwerki i koniec. Rozglądam się i  rozglądam, może nagle przenieśli imprezę? Panie Prezydencie Majchrowski- next time nie płać Pan Prokopowi, tudzież innej Steczkowskiej, tylko zrób Pan porządny pokaz! A jak Pan nie wie jak ma wyglądać, zapraszam do Gdyni.

Dwadzieścia pięć minut przejazdu dorożką kosztuje 100 zł. Nawet mój romantyzm ma swoje granice.

Jestem stara. Kupując 31 grudnia bilety na Wawel usłyszałam od Pani, że to ostatni dzwonek, bo jutro musiałabym kupić bilet normalny, a nie jak od kilkunastu lat ulgowy. Tak, mam 26 lat. Kiedy to się stało? Gdzie moje zniżki?! Uczcijmy je minutą ciszy.

1 stycznia kupisz klina, ale leków ani papieru toaletowego już nie. Wszystkie sklepy typu alkohole otwarte, wszystkie restauracje również (chociaż chodziliśmy ponad 30 minut zanim znaleźliśmy taką w której było miejsce i ceny nie z kosmosu), ale apteki pozamykane- dopiero 6 była otwarta, a za papierem moim współtowarzysze chodzili 45 minut.

Żeby nie było, że marudzę - Kraków bardzo mi się podobał. Miasto jest piękne, zadbane i pełne turystów! Nie było kogo o drogę zapytać, bo każdy mówił: „ja też nie stąd” albo w innym języku. Serio, więcej tam turystów zagranicznych niż polskich. Gdyby było mnie stać na wyjazd za granicę na pewno wybrałabym Hiszpanię, albo innej miejsce, gdzie temperatura jest na plusie. 


P.S. Podobno sen, który śni się pierwszej nocy w nowym miejscu spełni się. Mi się śniło, że miałam 10 szczeniaczków rasy labrador. Od 3 dni jestem już w Gdyni. Gdzie są moje szczeniaczki ja się pytam?

P.S. 2 Wiem, że na zdjęciu jest mniej niż 10 szczeniaczków- powodzenia z szukaniem takiego zdjęcia w internecie. Najwyraźniej nikt nie jest w stanie znieść tyle radości na raz.

6 komentarzy:

  1. Piszesz tak, az milo sie czyta. Muzyka klasyczna i brak wi-fi mam ochote powiedziec witamy w polsce :) zapraszam do mnie https://smaczniezdrowoblog.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Prosze, 10 szczeniaczków: http://www.st-andrews.ac.uk/nightline/wp-content/uploads/puppies.jpeg

    OdpowiedzUsuń
  3. Mhm.. manufaktura czekolady do mnie przemawia :) A 1 stycznia, żadnego Smoka nie spotkałaś ?:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Byłam głodna, a głodna ja to nic dobrego więc wydaje mi się, że Smoki mnie unikały;)

      Usuń